Rosyjska agresja na Ukrainę wykazała konieczność stworzenia w Europie Środkowo-Wschodniej silnego i zintegrowanego obszaru polityczno-gospodarczego, który miałby potencjał „odgrodzenia” od Rosji pozostałej części Europy. Funkcję taką pełnić może Inicjatywa Trójmorza, rozwój której jest nie tylko w interesie zrzeszonych w niej państw regionu, ale również krajów Europy Zachodniej.
Wprawdzie Inicjatywa Trójmorza służy zacieśnianiu powiązań w regionie szerzej rozumianej Europy Środkowej (między Morzem Bałtyckim, Adriatyckim i Czarnym), tworzących trwałe podstawy dla rozwoju gospodarczego w zakresie energetyki, transportu, komunikacji cyfrowej i gospodarki, ma zatem charakter głównie ekonomiczny, to jej strategiczne znaczenie wydaje się być nie do przecenienia. Przede wszystkim pozwala nadrobić wynikające z zaszłości historycznych zapóźnienia rozwojowe, co jest szczególnie istotne w sytuacji zagrożenia ze strony Rosji. Pozwala bowiem na zorganizowanie silnej sieci – komunikacyjnej, gospodarczej, surowcowej – w celu uniezależnienia pozostałej części kontynentu europejskiego od rosyjskich dostaw. Stworzenie nowego rodzaju partnerstwa z Trójmorzem dla państw aspirujących do Unii Europejskiej otwiera nowe możliwości współpracy międzynarodowej oraz budowania relacji, nie tylko handlowych.
„Dalsze wzmacnianie połączeń infrastrukturalnych między krajami regionu, w tym połączeń gazowych oraz w zakresie energii elektrycznej to działania priorytetowe, które musimy realizować” – podkreślał Andrzej Duda podczas ostatniego szczytu Inicjatywy Trójmorza. Zaznaczył przy tym, że chodzi o współtworzenie więzi o charakterze gospodarczym, komunikacyjnym, a przede wszystkim o budowanie sfer bezpieczeństwa w naszej części Europy. „Tego bezpieczeństwa nie militarnego – od bezpieczeństwa militarnego mamy Sojusz Północnoatlantycki, którego wszyscy jesteśmy członkami – ale tego bezpieczeństwa w innych jego przejawach – bezpieczeństwa energetycznego, bezpieczeństwa komunikacyjnego, bezpieczeństwa także i cybernetycznego” – wyliczał. Agresja Rosji na Ukrainę nie tylko stanowi w tym kontekście poważne wyzwanie, ale przede wszystkim daje samej Inicjatywie Trójmorza potencjał do przekształcenia się z inicjatywy lokalnej w inicjatywę o znaczeniu globalnym – zabezpieczającą dostawy surowców, żywności i łańcuchów logistycznych.
Szczególnie istotny jest aspekt zagwarantowania niezakłóconych dostaw surowców energetycznych oraz ich dywersyfikacji. Forsowany przez Niemcy model trwałego związania Unii Europejskiej z rosyjskimi węglowodorami upadł wraz z inwazją wojsk Władimira Putina na Ukrainę. W efekcie Unia Europejska stanęła przed wyborem: albo nadal finansować zbrodniczy reżim w Moskwie poprzez zakup surowców energetycznych, albo dokonać szybkiej dywersyfikacji. Ta ostatnia nie byłaby możliwa, gdyby nie współpraca z krajami Trójmorza, w tym przede wszystkim z Polską i Litwą. W energetycznej i gospodarczej układance ważne miejsce będzie zajmowała Ukraina, jak tylko uda się jej odeprzeć rosyjską agresję – wprawdzie mocno zniszczona przez najeźdźcę, nadal zachowuje swoje bogate pokłady surowcowe. I chociaż będzie ona wymagała planu odbudowy, to jednak znaczenie zarówno jej surowców, jak i żyznych gleb będzie z pewnością duże. Stąd nadanie Ukrainie podczas szczytu w Rydze statusu specjalnego partnera ma swoje głębokie uzasadnienie.
Już teraz państwa Trójmorza odpowiadają za prawie 20% PKB całej Unii Europejskiej i mają średni wzrost gospodarczy lepszy niż średnia unijna – w latach 2015–2019 średnia wzrostu PKB w Trójmorzu wynosiła 3,5%. W tym samym okresie średnia wzrostu PKB dla całej Unii sięgała zaledwie 1,6%. Stanowią ponadto świetne miejsce do inwestycji, które mimo bliskości frontu jest miejscem bezpiecznym i dającym perspektywę dużych zysków. Zresztą sama Inicjatywa została pomyślana przede wszystkim jako projekt komercyjny, który zaczął rozwijać się również na innych płaszczyznach.
Potrzeba instytucjonalizacji
Kiedy w sierpniu 2016 roku podczas forum państw Trójmorza w chorwackim Dubrowniku przyjęto koncepcję współpracy państw Inicjatywy jako „nieformalnej platformy służącej do pozyskiwania politycznego poparcia oraz organizowania zdecydowanych działań dotyczących określonych transgranicznych i makroregionalnych projektów, o strategicznym znaczeniu dla Państw zaangażowanych w sektory energii transportu, komunikacji cyfrowej i gospodarki w Europie Środkowej i Wschodniej”, nie przewidywano tak silnego i szybkiego rozwoju tego projektu, a co za tym idzie – stworzenia formalnych struktur reprezentacji Trójmorza w stosunkach międzynarodowych. Teraz – nie tylko ze względu na wojnę na Ukrainie, ale przede wszystkim sprawne działanie samej Inicjatywy – potrzeba ta staje się coraz bardziej paląca. Na razie o stworzeniu Sekretariatu Trójmorza rozmawiają częściej eksperci, aniżeli politycy, ale kwestia ta jest poruszana i wydaje się, że w miarę rozwoju Inicjatywy będzie musiała doczekać się sformalizowania. Ułatwiłoby to nie tylko koordynację organizacji kolejnych szczytów, prac w ramach prezydencji czy podejmowanych przez państwa działań i projektów, lecz również rozmowy z potencjalnymi inwestorami spoza zrzeszonych 12 krajów. Tym bardziej, iż może się okazać, że brak instytucji Inicjatywy Trójmorza zacznie stanowić barierę dla jego dalszego rozwoju.
USA potrzebują solidnego partnera
Silna przestrzeń gospodarczo-polityczna w tej części Europy, jaką ma potencjał być Trójmorze jest potrzebna również Stanom Zjednoczonym. Stąd między innymi – obok oczekiwań na konkretny zysk – deklaracja wsparcia Funduszu Trójmorza kwotą 300 mln dolarów. Po doświadczeniach partnerstwa z Berlinem, USA przekierowały ciężar właściwy swojej współpracy na Warszawę, a pośrednio na kraje związane Inicjatywą Trójmorza. Współpraca ta ma wymiar wielowektorowy i obejmuje zarówno kwestie gospodarcze – w tym dostawy surowców – jak i polityczne czy bezpieczeństwa. Rozczarowanie Waszyngtonu stanowiskiem Berlina wobec ich interesów oraz agresja Rosji na Ukrainę stworzyły wyjątkowo korzystne warunki dla wzmocnienia pozycji krajów Inicjatywy Trójmorza, stawiając przed nimi zupełnie nowe szanse, ale i wyzwania. Z jednej strony bowiem oczekuje się od nich stworzenia sprawnych korytarzy logistycznych, którymi – wobec zajęcia przez Rosję portów czarnomorskich – żywność z Ukrainy transportowana byłaby do Afryki i na Bliski Wschód. Z drugiej zaś Amerykanie widzą w nich przyczółek dla swojej obecności w Europie.
Inwestycje w Fundusz Trójmorza to realne wzmocnienie odporności jego państw na różne płaszczyzny rosyjskiej agresji – nie tylko w obszarze gospodarczym, ale również – poprzez rozwój sieci połączeń północ-południe – w obszarze bezpieczeństwa. Widać tu zatem bardzo konkretną synergię poszczególnych struktur i zależności, wobec której żaden z krajów Europy Zachodniej nie może przejść obojętnie. Słabość regionu Europy Środkowo-Wschodniej miałaby bowiem przełożenie na sytuację w zachodniej części kontynentu i to nie tylko ze względu na gospodarczo-handlowe powiązania w łonie Unii Europejskiej, ale ze względów czysto strategicznych. Rosja bowiem postrzega już nie tylko Ukrainę czy Polskę, ale całą Europę jako pole do dominacji, stworzenie zatem „bufora” i położenie tamy tym zakusom leży w dobrze pojętym interesie całej wspólnoty europejskiej.